Niedziela Miłosierdzia 8 IV 2018

Święto Miłosierdzia obchodzone jest w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, czyli II Niedzielę Wielkanocną, zwaną obecnie Niedzielą Miłosierdzia Bożego. Na prośbę Episkopatu Polski Ojciec Święty Jan Paweł II w 1995 roku wprowadził to święto dla wszystkich diecezji w Polsce. W dniu kanonizacji Siostry Faustyny 30 kwietnia 2000 roku Papież ogłosił to święto dla całego Kościoła.

Inspiracją  dla ustanowienia  tego święta  było pragnienie  Jezusa, które przekazała Siostra Faustyna. Pan Jezus powiedział do niej: Pragnę, ażeby pierwsza niedziela po Wielkanocy była świętem Miłosierdzia (Dz. 299). Pragnę, aby święto Miłosierdzia, było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła  miłosierdzia  Mojego. Która dusza  przystąpi do spowiedzi i Komunii świętej, dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski (Dz. 699). W wielu objawieniach Pan Jezus określił nie tylko miejsce święta w kalendarzu liturgicznym Kościoła, ale także motyw i cel jego ustanowienia, sposób przygotowania i obchodzenia oraz wielkie obietnice. Największą z nich jest łaska „zupełnego odpuszczenia win i kar” związana z Komunią świętą przyjętą w tym dniu po dobrze odprawionej spowiedzi (bez przywiązania do najmniejszego grzechu), w duchu nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego, czyli w postawie ufności wobec Boga i czynnej miłości bliźniego.

Zdjęcie z Placu Św. Piotra w Watykanie w Wielkanoc 2018r.

Papież Benedykt mówił o Bożym miłosierdziu w jednej ze swoich homilii.

Fragment Ewangelii, którego dziś wysłuchaliśmy, opowiada również o spotkaniu apostoła Tomasza ze zmartwychwstałym Panem: apostoł mógł dotknąć Jego ran i dzięki temu Go rozpoznał — rozpoznał nie tylko ludzką tożsamość Jezusa z Nazaretu, ale również Jego prawdziwą i najgłębszą tożsamość: «Pan mój i Bóg mój!» (J 20, 28). Pan nosi swe rany po wieczność. On jest Bogiem zranionym; pozwolił się zranić z miłości do nas. Rany są dla nas znakiem tego, że On nas rozumie i że z miłości do nas pozwala się zranić. Jakże często tych Jego ran możemy dotykać w dziejach współczesnych! On bowiem dla nas wciąż na nowo daje się ranić. Jakże mocno zapewniają nas te rany o Jego miłosierdziu i jakże wielkim są dla nas pocieszeniem! Jaką pewność nam dają co do tego, kim On jest: naszym Panem i naszym Bogiem! I jakże bardzo nas zobowiązują, abyśmy i my pozwalali się zranić dla Niego!

Boże miłosierdzie towarzyszy nam każdego dnia. Aby je dostrzec, wystarczy wrażliwe serce. Za bardzo zwykliśmy koncentrować się jedynie na codziennym trudzie, na który jako synowie Adama zostaliśmy skazani. Kiedy jednak otwieramy nasze serce, to choć wciąż absorbuje nas codzienność, dostrzegamy nieustannie, jak dobry jest dla nas Bóg; jak bardzo troszczy się o nas, nawet w najdrobniejszych sprawach, pomagając nam w ten sposób osiągnąć rzeczy wielkie. Również w moim życiu, kiedy ciążyła na mnie coraz większa odpowiedzialność, Pan zawsze udzielał mi nowej pomocy. Często uświadamiam sobie z radością i wdzięcznością, jak wielu jest tych, którzy mnie wspierają swoją modlitwą, z wiarą i miłością pomagają mi wypełniać moją posługę, z wyrozumiałością podchodzą do mojej słabości i w cieniu Piotra rozpoznają światło Jezusa Chrystusa i jego dobroczynną moc. Dlatego chciałbym teraz Panu i wam wszystkim serdecznie podziękować. Chciałbym zakończyć tę homilię modlitwą św. papieża Leona Wielkiego, tą modlitwą, którą dokładnie przed trzydziestu laty wypisałem na obrazku upamiętniającym moją sakrę biskupią: «Proście naszego dobrego Boga, aby zechciał w naszych czasach utwierdzać wiarę, pomnażać miłość i umacniać pokój. Niech sprawi, abym ja, Jego nędzny sługa, sprostał zadaniu, które mi powierzył, był użyteczny dla waszego zbudowania i bym swą posługę pełnił tak, aby z upływem darowanego mi czasu wzrastało moje poświęcenie. Amen».