Refleksje po kolędzie AD 2019

Od końca grudnia do prawie końca stycznia tego roku odwiedziliśmy liczne rodziny w naszej parafii. W trakcie kolędy oprócz księdza Marka, Mariusza i Stefana pomagali nam również sporadycznie zakonnicy. Byliśmy przyjmowani bardzo życzliwie, za co bardzo dziękuję. Trudno określić precyzyjnie ile osób przyjęło nas po kolędzie, szacunkowo może możemy powiedzieć że zaproszono nas do około 75% rodzin. W rozmowach, potwierdza się również to co widzimy ze statystyki, kiedy liczymy wiernych w kościele, że około 20% osób chodzi w miarę regularnie do kościoła na Msze Święte niedzielne. Większość z parafian nie ma związku z kościołem lub jest to związek sporadyczny, ograniczony do okazjonalnego przyjmowania sakramentów: chrzest, bierzmowanie, ślub, czy uczestnictwo w pogrzebach swoich bliskich.

W tym roku chciałbym szczególnie zwrócić uwagę w jaki sposób przeżywamy starość. Dużo osób w naszej parafii jest w podeszłym wieku, niektórzy z nich nie mogą wychodzić z domu, są zdani na pomoc najbliższych lub opieki społecznej. Co parafia może zaproponować tym osobom? Pomoc sakramentalną w postaci, spowiedzi, komunii świętej sakramentu chorych, czy po prostu odwiedzin.  Z przykrością muszę stwierdzić, że mało osób chce korzystać z naszej posługi sakramentalnej. Kiedy pytamy o motywy; to podsumowując nie wierzą, że spowiedź, komunia, modlitwa są dobre mogą im pomóc.

Co można zrobić w 10-15 min kolędy? Czy można  przekonać kogoś, kto życie przeżywał bez sakramentów, że starość bez pomocy Chrystusa obecnego w komunii jest bardzo trudna. Przeżywana Chrystusem daje siłę w cierpieniu, samotności, nieudolności. Mam jeszcze przed oczami mam pewną osobę, która ze łzami w oczach mówiła do mnie; to niesprawiedliwe, że muszę teraz tak cierpieć, chorować, być niedołężnym. Na moje argumenty i  przekonywanie, że spowiedź, komunia może naprawdę dać siłę pozostała zupełnie obojętna. To nie jedyny przypadek jaki spotkałem, może najbardziej wyrazisty, ale powtarzający się.

Już dziś stoimy przed wyborem by sprawdzać na ile Bóg rzeczywiście działa przez Słowo, Eucharystię, modlitwę. Możemy się określać jako katolicy, ale jeśli nie potrafimy wskazać skąd brać  pokój, siłę do przebaczenia, do przyjmowania cierpienia, przeciwności to znaczy, że brak nam wiary w Chrystusa działającego przez Kościół i w Kościele.

Jako proboszcz tej parafii jeszcze raz podkreślam, że w sposób prowadzenia duszpasterstwa w naszej parafii związany tylko z niedzielną Mszę świętą jest na dziś niewystarczający.

W dalszym ciągu będę proponował, zachęcał, przynaglał do pogłębienia wiary. Sposób, który poznałem osobiście to słuchanie katechez dla dorosłych i modlitwa w mniejszych grupach niż to ma miejsce w niedzielę. Uwierzcie mi, wydarzenia z życia które nas czekają, wystawią na próbę naszą wiarę, a jak ona ma być mocna jeśli opiera się tylko o 50 minutach niedzielnej Mszy Świętej i to jeszcze może gdzieś z myślami daleko od Pana Boga.  Oczywiście możemy powiedzieć, że modlimy się w domu, mówimy pacierz ale przed modlitwą ważniejsze jest słuchanie Bożego Słowa. Święty Paweł powie, że wiara w Boga rodzi się ze słuchania, a modlitwa jest dopiero odpowiedzią człowieka na to co usłyszał od Boga. Dlatego potrzeba nam więcej słuchania. To recepta, którą mogę jako proboszcz przepisać dla młodych, średnich i starszych zanim staną się podeszłymi w latach. Dziękuję raz jeszcze za zrozumienie i pomoc w postaci ofiar, za życzliwość, za dobre rozmowy, Bóg zapłać.

ks. Jacek Skrobisz – proboszcz