Ksiądz Fabio Stevenazzi z diecezji w północnych Włoszech był przed przyjęciem święceń lekarzem. W połowie marca 2020 roku otrzymał od swojego biskupa pozwolenie aby wspomóc lekarzy szpitala w Busto Arsizio (Varsese) w walce z koronowirusem.

Odkryłem, ze zdumieniem, że jestem księdzem będąc lekarzem, kiedy wielu kolegów, także niewierzących, prosiło mnie na bok żeby powierzać mi swoje osobiste sekrety, o sensie życia i wiary. To były prawdziwe i osobiste Spowiedzi świeckie, które zachowuję w moim sercu.

Widziałem (chorych) zalęknionych i zagłębionych w nudzie z powodu mijających dni podobnych jeden do drugiego, z tymi samymi alarmami i hałasem respiratorów. Na oddziale intensywnej terapi hałas aparatury i respitatorów zagłuszał muzykę. Niektórzy młodsi potrafili porozumieć się ze światem za pomocą smartfonów i talbetów, a tym starszym udawało si ę z trudem zatelefonować do rodziny, jednak to był dla wielu bardzo trudny czas. Co jakiś czas widzieli jak pogorszenie choroby lub śmieć dotykała kogoś z ich otoczenia i to ich przybijało jeszcze bardziej.

Dziś sytuacja jest trochę lepsza bardziej pogodna. … Celebruje Eucharystie i modlę się w moim pokoju, sam jak eremita, tochę czytam, oglądam TV, żeby trochę uwolnić myśli a potem próbuje spać.

Niektórzy z pacjentów nawet nie wiedzieli że jestem księdzem i nie mogli odróżnić mnie od innych medyków, byliśmy wszyscy w skafandrach. Pewnego razu modliłem się z umierającym, którego potem rozgrzeszyłem choć nie był świadomy, że jestem księdzem, nie mógł mnie nawet usłyszeć ponieważ był w kasku. Sprawowałem również sakrament chorych wobec osób w śpiączce lub umierających.

Dni najbardziej trudne i ciemne to były paradoksalnie te Wielkiego Tygodnia, które spędziłem w pośpiechu, łącznie z Wielkanocą. Rano w Wielkanoc przeszedłem przed salami osób hospitalizowanych z białą stułą i błogosławiłem wszystkich rozdając obrazek ze Zmartwychwstałym Chrystusem, myślę, że to było dla wszystkich podnoszące na duchu.

Tłumaczenie własne na podstawie: https://www.avvenire.it/attualita/pagine/io-sacerdote-e-medico-nella-trincea-del-covid