Jezus, który powołuje, patrzy na nas z miłością
List Biskupa Łowickiego na Niedzielę Chrystusa Dobrego Pasterza 12.05.2019r.
Czcigodni Bracia w kapłaństwie,
Osoby życia konsekrowanego,
Drodzy Bracia i Siostry,
W
IV Niedzielę Wielkanocy obchodzimy Niedzielę Chrystusa Dobrego Pasterza. Sam
Jezus używa tego porównania – widzi nas jako swoje owce, które dobrze zna, o
które się troszczy i które chroni przed złem. Ci zaś, którzy należą do Chrystusa,
znają Jego głos i słuchają wezwań, jakie do nich kieruje Dobry Pasterz (por. J
16, 27-30). To piękny obraz dialogu między Bogiem
a człowiekiem. Wsłuchiwać się w Boży głos, to znaczy właściwie odczytywać swoje
powołanie. Bóg bowiem wie, jaki jest cel naszej wędrówki, zna nasze talenty i
nasze ograniczenia; zna głębię ludzkich pragnień, ale i płytkość naszych
zamierzeń, gdy grzech opanuje serce człowieka.
Dziś
słyszeliśmy o Pawle i Barnabie, którzy nauczali w Antiochii.
Oto ludzie chętnie ich słuchali. Całe tłumy otwierały serca na ich zachęty
do wytrwania w łasce. (por. Dz 13, 14. 43-52) Podobnie my, zasiądźmy wokół
Słowa i spróbujmy otworzyć się na naukę dnia dzisiejszego.
1. Spojrzenie na kapłaństwo
Pozwólcie,
Moi Drodzy, że dzisiaj pochylę się razem z Wami
nad tajemnicą kapłaństwa. Jest to w pewnym sensie odpowiedź na wezwanie
św. Pawła, który zachęcał w jednym ze swoich listów: Przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu (1 Kor 1, 26).
Przypatrzmy się więc w szczególny sposób powołaniu kapłańskiemu. Dotykając
istoty sakramentu święceń, trzeba pochylić się nad wielkością daru, który
zostawił nam Jezus Chrystus, najwyższy
i wiekuisty Arcykapłan. To w pewnym sensie spojrzenie na samego Chrystusa,
który nadał kapłaństwu najgłębszy sens (por. Hbr 5, 1-10; 7, 24; 9, 11-28).
Kapłani Starego Testamentu składali ofiary, by przebłagać Boga za ludzkie winy.
Wierzono, że ludzki grzech trzeba jakoś naprawić, jakoś wynagrodzić Bogu,
którego ten grzech obraża. Przelewano więc krew zwierząt i składano inne ofiary
pokarmowe. Winę ludzką wypalał ogień trawiący ofiarę, a dym był znakiem
modlitwy unoszącej się ku Bogu.
Jezus
Chrystus, Jedyny pośrednik (por. 1 Tm 2, 5) nadał kapłaństwu nowy, głębszy
sens. Zmieniając całą praktykę ofiarniczą biblijnego Izraela,
sam stał się Ofiarą, którą jako Najwyższy Kapłan złożył za ludzkie grzechy.
Jak pouczał prorok Izajasz: Lecz On był
przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta
zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie (Iz 53, 5). Odtąd podczas
każdej Mszy świętej uobecniamy
tę Najświętszą Ofiarę; Jezus ciągle bierze na siebie nasze grzechy i przelewa
swoją Przenajdroższą Krew.
Spojrzenie
na kapłana i kapłaństwo może być bardzo różne. Odczuwamy to zwłaszcza w
dzisiejszym świecie, który z taką łatwością podgląda innych, oskarża, patrzy z
wyrzutem, czy karmi się sensacją. To ci m.in., którzy trudzą się głoszeniem słowa i nauczaniem (1 Tm 5, 17). A ja
pragnę podziękować wszystkim, którzy patrzą na kapłanów dostrzegając wielkość
ich powołania. Dziękuję tym, którzy choć wiedzą, że kapłani noszą skarb w
naczyniach glinianych ludzkich słabości i ograniczeń (por. 2 Kor 4, 7), to
wciąż zachowują w swoich sercach wielki szacunek dla kapłaństwa. Wiem, że tej
życzliwości jest wciąż bardzo dużo. Dziękuję za każde dobre słowo i modlitwę w
intencji powołań i powołanych. Dziękuję również za każde wypowiedziane na widok
księdza pozdrowienie: Niech będzie
pochwalony Jezus Chrystus! Chwalimy
w ten sposób samego Chrystusa i dajemy świadectwo naszej wierze. Dziękuję
za wszelką życzliwość i Wasze zaangażowanie w sprawy Kościoła.
2. Spojrzenie na Jezusa
Myśląc
o kapłaństwie patrzymy cały czas na Jezusa Chrystusa, którego Ojciec uświęcił i
posłał na świat (por. J 10, 36). To spojrzenie jest wciąż
tak bardzo ważne. I chyba nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu
o doświadczeniu Adoracji Najświętszego Sakramentu. Jest to modlitwa niełatwa,
zwłaszcza, gdy trwamy w milczeniu. Można powiedzieć, że pozornie
nie podejmujemy w ogóle działania. Nie jest to jednak żaden duchowy letarg.
Przeciwnie, dzięki mojemu milczeniu, mogę wsłuchiwać się w Boga, to On działa.
Patrzę i słucham. Otwiera się moje serce, a Bóg je rozszerza, bym mógł przyjąć
jeszcze więcej łask. Oddaję mój czas Bogu. Oddaję Mu cześć w Duchu
i prawdzie (por. J 4, 24). Wpatrzony w Jezusa, czerpię z Niego żywotne siły.
Pozwólcie,
że wrócę na chwilę do opisu Męki Pańskiej. Gdy św. Piotr zaparł się trzy razy
swojego Mistrza, był taki moment, w którym spojrzenia Jezusa i Piotra na chwilę
się spotkały. To był ten moment – moment uzdrawiającej adoracji, która
przemieniła serce Piotra. Gorzko zapłakał
nad swoim grzechem, ale już nie koncentrował się na sobie, tylko na Jezusie,
który spojrzał na niego z miłością (por. Mt 26, 69-73). Także podczas adoracji
Najświętszego Sakramentu możemy spojrzeć na Jezusa. Pozwólmy, by nasze
spojrzenia spotkały się. Pozwólmy Bogu działać.
Zachęcam Was bardzo
gorąco, Moi Drodzy, szukajcie adoracji i w ciszy modlitwy oddawajcie Jezusowi
to, co w Was krzyczy, co jest Waszym cierpieniem i trudem, ale też mówcie Mu o
swoich radościach i nadziejach. Pamiętajcie, że Jezus jest Dobrym Pasterzem,
który spogląda na nas
z perspektywy Krzyża, a to znaczy, z perspektywy miłości (por. J 12, 32).
Otaczajcie wciąż modlitwą Waszych kapłanów, by trwali w wierności i miłości
wobec Boga. Wspierajcie ich zwłaszcza wtedy, gdy przeżywają duchową walkę i
zmaganie ze słabością.
3. Spojrzenie na powołanych
Pochylając się nad
tajemnicą kapłaństwa, nie sposób nie wołać do Pana
o nowe, liczne i święte powołania do kapłaństwa i życia zakonnego zwłaszcza dla
naszej diecezji. Nie wątpię, że w wielu Waszych sercach jest dużo Bożego
entuzjazmu, chęci oddania się Jezusowi, zrobienia dla Niego czegoś
szczególnego. A z drugiej strony może towarzyszyć temu zapałowi lęk i obawa –
czy dam radę? Czy wytrwam całe życie? Czy gdy przyjdą szare, codzienne dni,
wciąż będę wierny? Takie obawy są czymś normalnym. Człowiek zawsze ma
za mało sił i duchowych zasobów. Ale przecież nie jedynie mocą ludzką zdobywamy
wyżyny duchowości, nie dzięki własnym siłom wypełniamy powołanie. Pisał św.
Paweł w jednym ze swoich listów: Wszystko
mogę w Tym, który mnie umacnia (Flp 4, 13). I możemy dopowiedzieć w
nawiązaniu do tych słów: Wszystko mogę w
Tym, który mnie powołuje.
Cieszę się z inicjatywy modlitwy powołaniowej, która zaprasza każdą wspólnotę parafialną, by w konkretnym dniu wypraszała nowe powołania kapłańskie i zakonne dla naszej diecezji. Trwajmy wiernie w naszej modlitwie, niech budzi ona nowy powiew Ducha. To będzie ciągła pamięć o słowach samego Jezusa: Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo (Mt 9, 38).
I na koniec jeszcze jedna prośba. Drogi
Młody Przyjacielu, jeśli w sercu słyszysz Jego głos, to nie uciekaj przed tym
wołaniem, nie zagłuszaj swojego serca, ale odważnie i z ufnością powtórz za
prorokiem Izajaszem: Oto ja, poślij mnie!
(Iz 6, 8). I możesz dodać za młodym Samuelem: Oto jestem: przecież mię
wołałeś (1 Sm 3, 5). Pamiętaj, że Ten, który powołuje, patrzy na nas
ze szczególną miłością. Wyrusz w niepowtarzalną przygodę z Jezusem, który
nieustannie przemierza drogi ludzkich losów i wzywa: Pójdź za Mną (Łk 18, 22). Pójdź za Mną… Jeśli chcesz.
Drodzy Siostry i Bracia,
Na Boże dzieło troski o powołania i powołanych przyjmijcie błogosławieństwo: W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego
+ Andrzej Franciszek Dziuba