Bardzo dziękujemy za przyjęcie nas po kolędzie, za złożone ofiary, które posłużą w do nowych projektów ulepszania funkcjonowania naszej parafii.
Kolędę rozpoczęliśmy tuż po Świętach Bożego Narodzenia 2024r., zakończyliśmy pod koniec stycznia 2025r. W kolędzie cały czas brali udział ks. Bartek Jaska oraz ks. Jacek Skrobisz. W różnym czasie pomagali nam znani z parafii księża. Ks. Wojciech Witek, ojciec Ireneusz z Niepokalanowa, ks. Robert Sumiński oraz kleryk Michał Sułecki z Seminarium Redeptoris Mater w Warszawie. Obecność dodatkowych księży oraz kleryka spowodowała skrócenie czasu kolędy o co najmniej dwa tygodnie. Przyjęło nas w tym roku mniej więcej tyle samo rodzin co w roku ubiegłym. Są niestety bloki na naszym osiedlu, gdzie na ponad dwadzieścia mieszkających rodzin przyjmuje nas jedna lub dwie rodziny.
Sposób odwiedzania wiernych. Chodziliśmy tam, gdzie otwarte były furtki albo bramy domów. W blokach odwiedzaliśmy rodziny, które przyjmowały nas przynajmniej raz w ciągu ostatnich dwóch lat. W blokach pukaliśmy również do mieszkań na których było oznaczenie po Święcie Trzech Króli. W kilku miejscach zdarzyło się nam zapukać do drzwi, gdzie zwykle nas nie przyjmowano ale niestety drzwi były zamknięte bądź grzecznie odmówiono kolędy.
W naszej parafii większość przyjmujących po kolędzie to ludzie starsi albo w sile wieku. Młodzież szuka swego miejsca w dużych miastach i po osiągnięciu dojrzałości na ile to możliwe wyprowadzają się od rodziców. Niestety samodzielne mieszkanie w nowym miejscu sprawia, że młodzi oddalają się od kościoła, żyją razem bez ślubu, często kontestują naukę kościoła dotyczącą narzeczeństwa i małżeństwa. Młodzi ludzie nie mają również wyrzutów sumienia mieszkając bez ślubu wiele lat i odkładając sakrament na bliżej nie określoną przyszłość.
Wspominając odwiedziny osób starszych warto zainteresować się czy ma im kto zrobić zakupy, wykupić leki, iść do lekarza. Zdarzają się przypadki, że dzieci słabo dbają o swoich rodziców zwłaszcza tych w podeszłym wieku. Sądzę, że w przypadku starszych żyjących samodzielnie, należałoby będąc synem lub córką co najmniej raz dziennie skontaktować się z nimi, zapytać o stan zdrowia usłyszeć ich głos. Bądźmy też wrażliwi jako sąsiedzi znajomi i pomagajmy na ile się da. Można za zgodą ludzi starszych zaprosić nas z posługą sakramentalną szczególnie przed świętami Bożego Narodzenia i Wielkanocy.
Przyjęcie nas po kolędzie jest znakiem związku z parafią, zdaję jednak sobie sprawę, że nie określa to wiary w Chrystusa i jego Kościół na ziemi. To na pewno dobry znak ze strony naszych parafian, że otwierają drzwi domu dla księdza. Kolęda to nie sakrament a krótka modlitwa i błogosławieństwo nie zastąpi systematycznego słuchania Bożego Słowa.
W dalszym ciągu podtrzymuję twierdzenie, że tak zwane chodzenie do kościoła to dziś niezbędne minimum, ale o wiele więcej można doświadczyć w mniejszej wspólnocie słuchając Bożego Słowa. I nie chodzi o to, że ci należący do wspólnot są lepsi od tych co regularnie chodzą w niedzielę do kościoła. Chodzi o to na ile chcemy, żeby Bóg nam pomógł w naszych codziennych troskach i problemach. Zachęcam korzystajmy z tych pomocy, które w parafii staramy się od wielu lat zaproponować. Wydaje się, że ciągle nie doceniamy: katechez dla dorosłych, seminarium odnowy życia duchowego, modlitwy porannej w okresie Wielkanocy i Bożego Narodzenia. Mi osobiście zależy bardzo zależy, aby moi parafianie wzywali Chrystusa sercami a nie ustami, by słowo Chrystusa było dla nich ważniejsze niż słowo przyjaciół, kolegów czy rodziny.
Jeszcze raz dziękujemy, za otwarcie drzwi, za ofiary i wspólną modlitwę.