Ks. John Gancarz w naszej parafii

W niedzielę 22 grudnia o godz. 12.00, ks. John Gancarz odprawi Mszę Świętą w naszej parafii i na jej koniec udzieli nam uroczystego błogosławieństwa. Ks. John urodził się w Stanach Zjednoczonych, tam skończył College a potem wstąpił do Seminarium diecezji Hartford. Został wysłany na studia filozoficzno-teologiczne do Rzymu, które obecnie kontynuuje. W czerwcu tego roku przyjął święcenia kapłańskie. Trzy lata temu (2016r.) jako seminarzysta przyjechał do naszej parafii na letnie praktyki duszpasterskie, z zamiarem pogłębienia znajomości języka polskiego. Jego pradziadkowie ze strony mamy i taty mieszkali w południowej Polsce i stamtąd wyemigrowali do USA. John mimo, że w jego domu mówiono tylko po angielsku, postanowił nauczyć się języka swoich dziadków. Ks. John będzie głównym celebransem Mszy o godz. 12.00 i wygłosi homilię, którą sam przygotował w języku polskim.

Dziękuję, że przyjął zaproszenie by modlić się w naszej parafii. Niech Pan Bóg błogosławi mu na drodze jego kapłańskiego życia.

Poniżej homilia jaką wygłosił ks. John

Homilia – Niedziela IV tygodnia Adwentu 22.12.2109r.

Bracia i siostry w Chrystusie, dzisiaj kiedy szukamy odpowiedzi, kiedy szukamy prawdy, często wierzymy w rzeczy nowe i nowoczesne. I jak nie mamy odpowiedzi teraz, to patrzymy przyszłość. Nauka i technika zawsze postępują. Nasza wiedza wciąż rośnie. To coś bardzo dobrego. Jednak, szukając prawdy ludzie dawniej robili to inaczej niż my. Zamiast cenić coś nowego, szukali mądrości w przeszłości. Jak mamy się zachowywać, w co mamy wierzyć – to są rzeczy które otrzymujemy od poprzednich pokoleń. Mądry człowiek szanuje to co dostaje z przeszłości.

Kiedy byłem młodym chłopcem w Stanach Zjednoczonych, moja rodzina jeździła do domu Babci i Dziadka na Wigilię niedaleko Bostonu. To było coś bardzo wyjątkowego i specjalnego dla mnie w Ameryce. Moi przyjaciele ze szkoły nie obchodzili Wigilii i nie mieli takiej tradycji. Moi pradziadkowie wyemigrowali z Polski około tysiąca dziewięćset dziesięć z strony taty i mamy. Byli z Cesarstwa Austro-Węgierskiego, z Galicji. To były trudne czasy, więc nie przywieźli prawie nic do Stanów Zjednoczonych, ale przynieśli ich tradycję i co najważniejsze ich wiarę w Jezusa Chrystusa.

Wigilia, to był mój ulubiony dzień roku. Podczas tych nocy, w środku mroźniej zimy, dom babci był zawsze ciepły. Dzieliliśmy się opłatkiem, jedliśmy polskie jedzenie, modliliśmy się. Kościół moich pradziadków został zbudowany przez Polskich imigrantów wiele lat temu. Ten kościół był zawsze dla mnie piękny, poruszający starem stylem – podobne do wielu kościołów w waszym kraju. Od najmłodszych lat, tak jak wielu z was, nauczyłem się, znaczenia Bożego Narodzenia, przez zachowywanie tradycji w mojej rodzinie. Przyjście Chrystusa było istotne. To była najważniejsza nauka, którą pradziadkowie przynieśli z starego kraju.

Może ta perspektywa nie różni się tak bardzo od wierzących żydów w czasach Jezusa. Święty Mateusz pisał głównie do judeochrześcijan, do ludzi, którzy byli zakorzenieni w starożytnej tradycji. Święty Mateusz pisze cytując od proroka Izajasza, „Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy, „Bóg z nami.” Każdy wierzący Żyd zrozumiałby co to znaczy. Proroctwo Izajasza zostało spełniony w Chrystusie. Jednak, aby zrozumieć, ci Żydzi musieli znać przeszłość, musieli wiedzieć i wierzyć z ufnością to co było przekazywane z pokolenia na pokolenie. Tylko wtedy to miało sens. 

Podobnie Papież Benedykt napisał, „Tradycja nie jest przekazem rzeczy lub słów, nie jest zbiorem rzeczy martwych. Tradycja to żywy strumień, łącząca nas ze źródłem — żywa rzeka, w której źródło jest zawsze obecne. To wielka rzeka prowadząca nas do portu wieczności.”

Bracia i siostry, nie lekceważcie potęgi, którą macie, żebyście przekazali wiarę i wartości, przez tradycji, duże i małe. Często bywa, że ktoś w moim wieku, który porzucił wiarę, wraca do Kościoła dzięki wierze dziadka, babci, lub kogoś dla którego Chrystus jest kimś bardzo ważnym. Którzy opierają się na bogu jak na skale. Na końcu naszego życia, będziemy zaskoczeni jak potężne były nasze małe czyny czynione z wielką miłością. To powiedzieli Święty Maksymilian i Święta Teresa z Kalkuty, „rób małe rzeczy z wielką miłością”. Robimy to kiedy przekazujemy naszą wiarę. Prosimy, żeby nam pomagali to robić Maryja i Święty Józef. Tak jak Święty Józef, tak jak Maryja, jesteśmy wezwani, żeby ochronić Chrystusa, czcić go, i przyprowadzić naszą rodzinę do niego w tą Wigilię, w to Boże Narodzenie, i zawsze w naszym życiu. Amen.